Podczas gdy zdecydowana większość naszych klubowiczów podróżuje na te turnieje PFS, które rozgrywane są głównie w centralnej i południowej części naszego kraju, Kamil, nierzadko jako jedyny nasz reprezentant, wybiera te najbardziej odległe, im dalej na północ tym lepiej:)
Nie inaczej było i tym razem w Białymstoku, gdzie Kamil dotarł jako jedyny nasz klubowicz. Kamil szedł przez turniej jak burza i praktycznie na dwie rundy przed końcem zapewnił sobie już triumf w turnieju, mając dwa duże i dwieście małych punktów przewagi nad drugim zawodnikiem w klasyfikacji.
W rundzie jedenastej przyszła pierwsza, i jedyna w tym turnieju porażka – być może nadmierny polot wyprzedził w tej partii rozsądek, bo Kamil zanotował dwie straty pod rząd:) W ostatniej rundzie powrócił jednak do zwycięskiego trendu i pewnie przypieczętował zwycięstwo w Mistrzostwach Białegostoku, umacniając się jednocześnie na czele tegorocznego cyklu Grand Prix.