Blisko jedną trzecią uczestników turnieju w Suchedniowie stanowili klubowicze Ghosta, którzy ochoczo wybrali się wesprzeć organizacyjne przedsięwzięcie Łukasza Bobowskiego. Sędzią turnieju również był nasz klubowicz – niestrudzony Marian. W położonym w kompleksie leśnym hotelu Paradiso rozpoczęliśmy więc w sobotnie popołudnie turniejowe boje.
Po pierwszym dniu na drugim miejscu plasował się Bobo (6-1), a w walce o końcowy triumf pozostawali również czwarty Kamil, piąty Przemek i siódmy Żiba (wszyscy po 5-2).
Po rundzie dziesiątej utrzymane zostało nasze status quo w czołowej piątce (2. Bobo, 4. Kamil, 5. Przemek). W rundzie jedenastej swoje partie wygrali Kamil i Bobo, i to im w udziale przyszło walczyć o końcowe laury.
Niestety, zarówno Bobo (319:485 z Dominikiem Urbackim), jak i Kamil (362:476 z Bartkiem Morawskim) przegrali swoje partie. W efekcie czego na pudle zameldował się tylko jeden z nich – gospodarz suchedniowskiego turnieju zajął drugie miejsce. Tuż za pudłem, w czołowej dziesiątce mieliśmy jednak jeszcze czwórkę klubowiczów – Kamil ostatecznie czwarty, piąty Przemek i szósty Karol (wszyscy po 8 wygranych) oraz ósmy Janek (7-5).